Aktualności / A MIAŁ BYĆ PARK ......
12 i 13 stycznia, na Wawrzyszewie, grupa robotników, pod nadzorem firmy ochroniarskiej, postawiła płot . Ogrodzono w ten sposób teren, na którym miał powstać park . Park taki od wielu lat włodarze Bielan obiecywali mieszkańcom i gdyby powstał znajdowałby się w środku osiedla. Obszar ten stanowił do tej pory naturalną enklawę zieleni, z której korzystali wszyscy okoliczni mieszkańcy.
Teren jest poprzecinany ścieżkami (wyłożonymi niedawno (!) nowymi płytami chodnikowymi), które stanowią naturalne ciągi łączące okoliczne uliczki, chodniki i mostki nad kanałkami. Nie bez znaczenia jest fakt, iż w latach 70. ubiegłego wieku Wawrzyszew został zaplanowany i wybudowany jako osiedle wysokie, o budynkach 10- 15 kondygnacyjnych; pozostawione przestrzeń służy więc do naturalnego wietrzenia tego gęsto zaludnionego obszaru.
Na zaanektowanym przez nowych właścicieli terenie znajdują się skupiska drzew, wśród których króluje przepiękny rozłożysty dąb szypułkowy, stanowiący chlubę i radość mieszkańców oraz pomnik przyrody – bardzo rzadko dziś występujący jesion. Historyczny okaz, zgodnie z przepisami, jest zabezpieczony ogrodzeniem oraz stosownym oznaczeniem. Ogrodzenie to zostało częściowo zniszczone, a pas ochronny ziemi wokół zabytku naruszony Na pytanie mieszkańców o stan prawny tej sytuacji Wydział Ochrony Środowiska dla Dzielnicy Bielany odpowiedział…” Nikt nie musiał dawać zgody na ogrodzenie. Jeśli chodzi o pomnik przyrody – została naruszona bez żadnej zgody strefa ochronna 15 m od pomnika przyrody. Sprawę wejścia w strefę ochronną prowadzi według kompetencji Biuro Ochrony Środowiska” . Na miejsce zdarzenia Biuro przysłało pracownika, który obejrzał i sfotografował prowadzone prace. Mieszkańcy mówią między sobą, że „ktoś podlewa te drzewa żrącym płynem”. Czy tak jest ? Mamy nadzieję, że właściwe służby zidentyfikują ewentualne barbarzyńskie działania. Straż miejska również badała dokumenty stanowiące podstawę do postawienia w środku osiedla obskurnego płotu , ale – podobno – nie znalazła podstaw do interwencji. Podpowiadamy więc, że ogrodzony plac ma bramę wjazdową od zachodniej strony , od ulicy Wolumen. Do tej pory nie było tam żadnej asfaltowej drogi, a jedynie chodnik dla pieszych. Teraz wjeżdżają tamtędy samochody domniemanych inwestorów.
Cała sprawa wydzielenia działki pod planowaną zabudowę jest utrzymywana w tajemnicy. Robotnicy stawiający ekrany twierdzili, że nie wiedzą po co to wszystko, a pracownicy ochrony arogancko traktowali nawet te osoby, które przystawały i przyglądały się pracującym. Oczywiście, tajemnicą poliszynela jest informacja, że dawni właściciele odsprzedali swoje działki deweloperowi, który planuje postawić na nich kilka budynków. Oto i cała tajemnica.
A miał być park…
J.B.
